Obcasy powodują wolniejszy i bardziej sztywny chód. Ciągłe napięcie łydek, brak płynności w biodrach, destabilizacja miednicy i mięśni tułowia, nadmierne napięcie prostowników pleców, ograniczenie pracy pośladka, przednie pochylenie miednicy, pogłębienie kifozy piersiowej i wysunięcie głowy do przodu, to część elementów, które zmieniają się w ciele kobiety podczas noszenia szpilek. Przesuwamy środek ciężkości, więc ciało musi to skompensować w każdym segmencie. Do tego dochodzi jeszcze pogorszenie przepływu tkanek w stopach, co może skutkować kiedyś pojawieniem się pajączków.

Przejdźmy jednak do bardziej szczegółowego omówienia istotnych dla pań części ciała:
Palce stóp zbliżają się do siebie, więc przestaje dobrze pracować tzw. core foot system, czyli małe mięśnie w stopach, które odpowiadają m.in. za jej stabilizację, brakuje również możliwości odwodzenia palców i palucha. Paluch zaczyna schodzić do środka, czyli promujemy go do koślawienia, czego następstwem może być pojawienie się Haluksa. Wracając do palców, kurczą się, przez co jest problem z ich wyprostem na co dzień.
Achilles jest ciągle napięty, przez co zmniejsza się zgięcie grzbietowe w stawach skokowych. Jest ono kluczowe dla zdrowia stopy, kolan i innych segmentów. Brakuje również ruchomości wstawie stępowo śródstopnym (Lisfranca) i stawie poprzecznym stępu (Choparta) . Zwiększa się ryzyko skręceń stawów skokowych.
Ze względu na budowę anatomiczną damskiej miednicy, kolana łatwiej się schodzą w kierunku dośrodkowym. Dodając szpilki, koślawienie jest jeszcze bardziej ułatwione, przez co więzadła w kolanie mają utrudnioną pracę, tak samo, jak mięśnie stabilizujące staw kolanowy, a także biodrowy.
Efekt wypiętego pośladka jest niczym innym jak pogłębieniem lordozy lędźwiowej i pochyleniem miednicy do przodu. Ze względu na to, że w dolnej części pleców pojawia się zwiększone napięcie, spowodowane dwoma wyżej wymienionymi przeze mnie czynnikami, żebra będą się lekko podnosić do góry. Wynika to z rozciągnięcia taśmy mięśniowej na brzuchu. A to powoduje pełną destabilizację tułowia.
Koniec tego zwiększania świadomości o swoim ciele i straszenia, przejdźmy do tego, jak możemy sobie pomóc na co dzień:
Jeśli na co dzień pracujemy w szpilkach, nie przestańmy w nich chodzić od razu, róbmy to powoli. Inaczej możemy sobie również zaszkodzić w drugą stronę. Ciało nie jest przyzwyczajone do prawidłowej postawy. Możemy zacząć od ściągania ich w trakcie pracy, kilka razy dziennie. Opcjonalnie można także zacząć nosić niższe szpilki, wszystko zależy od aktualnie noszonych.
Panie, które wybierają się na imprezę w szpilkach, następnego dnia polecam rozciąganie mięśni łydek, Achillesa i zastosowanie do tych rozciągnięć specjalnych separatorów żelowych do palców, żeby je “poluzować”. Do tego polecam jeszcze chodzenie na bosaka, rzecz jasna.
Przyjrzyjmy się również naszym innym butom. Popularne obuwia komercyjnych firm często mają spore podwyższenie pod piętą. Polecam szukać butów sportowych, w których palce stóp mogą spokojnie pracować, a nie nachodzić się na siebie, szczególnie gdy dodatkowo korzystamy ze szpilek na co dzień. Tak samo korzystanie z wszelkiego rodzaju koturnów, ponownie występuje podwyższenie więc dzieje się to samo co przy szpilkach. Jako ciekawostkę dodam, że Panie, które nie dbają o swoje stopy, a chodzą na siłownię, mogą mieć problem z włączeniem pośladka do pracy np. przy przysiadach.
Gdy występuje ból pleców, możemy spróbować położyć się na nich z nogami zgiętymi na podwyższeniu, może, ale nie musi pomóc, bardziej na zasadzie odciążenia niż jakiejś szczegółowej pracy.
Wracając do siłowni, co warto trenować:
- pośladki w odpowiedni sposób (wyprost biodra, rotacja zewnętrzna)
- korpus(stabilizacja zarówno ćwiczeniami wzmacniającymi, jak i oddechowymi)
- kolana pośrednio przez pracę odpowiednią nad pośladkami, a także docelowo ćwiczeniami stabilizującymi.
- podudzie bardziej w kierunku odpowiednich aktywacji i rozciągnięć łydki i wzmacniania mięśni piszczelowych.
- Stopę! Zacząłbym od treningu na bosaka i próbować rozruszać palce do odwodzenia w pozycji stojącej lub siedzącej.
- jeśli się garbimy to również praca nad łopatką, ramionami, wyprostem i rotacją kręgosłupa piersiowego i ustawieniem głowy.
Rzecz jasna to tak w skrócie. Zbyt dużo indywidualizmu jest u każdego, żeby rozpisać to bardziej szczegółowo. Zarówno cały artykuł, jak i powyższą listę można swobodnie wydłużać w zależności od przypadku.
Podsumowując, drogie panie noście szpilki, ale z pełną świadomością jak wpływają na ciało 🙂